Jeśli nie leczyć, to przynajmniej nie szkodzić

Jeśli nie leczyć, to przynajmniej nie szkodzić

Treść przysięgi Hipokratesa, którą od czasów starożytnych medycyna przyjęła za swoje motto, składanej przez lekarzy, w ogólnym brzmieniu znają chyba wszyscy. Stała się ona częścią ogólnej wiedzy o świecie. Wszyscy wiedza zatem, że podstawowym zobowiązaniem, jakie bierze na siebie lekarz wraz z rozpoczęciem praktyki zawodowej jest obowiązek działania dla szeroko pojętego dobra pacjenta, często sprowadzany do kwestii nie szkodzenia mu. Oznacza to między innymi konieczność każdorazowego rozważenia przez lekarza możliwych zysków zdrowotnych i niebezpieczeństw związanych z zastosowanej konkretnej metody leczniczej czy też z podaniem określonego leku. Możliwe skutki uboczne wybranej przez lekarza terapii pod żadnym pozorem nie mogą być większe niż możliwe do osiągnięcia korzyści zdrowotne. Niejednokrotnie stawia to lekarzy przed ciężkimi dylematami. Jeśli podadzą pacjentowi lekarstwo na chorobę, na którą ten się uskarża, może się okazać, że podczas terapii ucierpią na tym inne narządy. Dlatego tak ważne we współczesnej medycynie jest traktowanie pacjenta podmiotowo, co oznacza po prostu zaangażowanie go jako równorzędnego partnera w odbywającym się procesie leczenia i pozwolenie, aby podstawowe decyzje dotyczące swojego zdrowia podejmował samodzielnie, jeśli tylko zdaje sobie sprawę z ryzyka.